Bardzo prost logi w asp mvc

Nigdy nie ciągnęło mnie do logowania. Zawsze miałem problem z określeniem poziomu na jaki zasługiwała dana informacja, a może ostrzeżenie. Czy to błąd, czy to już krytyczny błąd. Jak mam to dobrze zalogować. Czemu te okrutne logi tak strasznie mieszają mi się w aplikacje, wtedy jeszcze nie znałem podejścia AO.
Pisanie własnego logera też nigdy nie sprawiało mi przyjemności, zawsze czułem że robię coś nie tak. Jak już poznałem nloga czy log4net i próbowałem go zaprząc do aplikacji, to konfiguracja jednego i drugiego też zawsze szła po gruzie. Summa summarum życie szło powoli, a z logów nie korzystałem i nadal nie najczęściej nie korzystam (czasem żałuje). W projektach dziedziczonych logowanie już jest i wszystko jest już ustawione i postanowione i tak ma być – a że wszyscy referują do logera, to też jest “spoko”. Ale nie o tym miałem pisać. Często się zdarza, że mi tego brakuje i wtedy albo na chwilę dodaje logowanie, a potem usuwam, a potem jak znowu potrzebuje to usuwam, albo zostawiam bo może kiedyś mi się przyda i strasznie mnie to wkurza. Dlatego gdy odkryłem tracing musiałem się tym podzielić. Otóż taram taram – ( dla części z was oczywista oczywistość), w asp.net mvc jest wbudowane proste tracowanie, które spełnia moje podstawowe wymagania i włącza się to niebotycznie prosto.

Wystarczy tyle, żeby móc przejść na stronę myWebApp/trace.axd i móc oglądać szczegóły request’ów, które otrzymuje aplikacja. Jest tam więcej przełączników, które można poznać na internecie, np. na msdn.
Oto co dostajemy za darmoszke:

Faking hel – i to praktycznie za darmo?! Oczywiście możemy dorzucać trochę swojego logowania jeśli trzeba robi się to przez taką linikę kodu:
HttpContext.Trace.Write(“Category”, “Text to log”);
Dodatkowe wpisy znajdą się w sekcji TraceInformation. Dla mnie bóstwo. Włączyć, dodać kilka linijek w kodzie na szybko, sprawdzić i wywalić.
Podobną funkcjonalność można uzyskać przy pomocy Glimpse – też wypas. Jeszcze inna opcja to F12 developers tools w każdej przeglądarce, ale tam nie dostaniemy informacji o stanie serwera. No i tyle, krótko i na temat.

Polskie znaki w MVC

Tworzy się wszystko po angielsku, a przez to nie ma problemów ze znakami “zażółć gęślą jaźń”. Ja popełniłem ostatnio małą aplikację, gdzie postanowiłem że cały UI będzie po polsku, ponieważ do takich odbiorców kieruje swój projekt. Skoro jedno języczne to będzie to proste. HTML i opisy po polsku, atrybuty i informacje po polsku.

Nic nie zapowiadało małej katastrofy, ale ta nadeszła całkiem szybko:

 

Plik zapisany w UTF-8, przynajmniej VS2015 tak twierdzi (słaba ta wersja). Html meta też mówi, że to UTF-8. Ciekawie zaczyna się dopiero gdy w spojrzy się do source tree (aktualnie tego używam):

 

Nie zastanawiając się za długo, pomyślałem sobie walić to, kiedyś jak (nie jeśli, tylko kiedy!) będzie więcej użytkowników trzeba będzie to wyświetlić w innym języku. Zasoby! Pomyślałem i stop, bo nie pamiętam jak to się dokładnie robiło i właśnie dlatego wpis.
Prawy na projekcie, dodaj nowy resource. Z automatu dodaj się domyślny język, u mnie domyślny jest taki który nie będzie posiadać tłumaczenia, po to, żeby znaleźć braki w tłumaczeniu. Chciałem przez chwile, mieć “———-” zamiast tekstu, ale potem pomyślałem że będzie trudniej znaleźć klucz dla wartości “———“, jeśli taka będzie wszędzie. Przyjąłem na razie konwencja, że wartość odpowiada kluczowi, czyli dla klucza ViewModel_LoginViewModel_Password domyślnym tłumaczeniem jest także ViewModel_LoginViewModel_Password. Bo: nie wygląda to strasznie źle w przypadku fakapa, łatwo daje się znaleźć w wielkim pliku z zasobami, a jednocześnie szybko daje się odnaleźć w kodzie. ViewModele, klasa LoginViewModel, właściwość Password. Nie które z właściwości posiadają także błędy, wtedy dodaje do klucza informacje o błędzie np. required. Poniżej inna klasa, bo LoginViewModel okazał się nie przetłumaczony do końca – ot uroki pracy samemu i braku reviewu.

Przykład z właściwością która posiada więcej niż jeden atrybut z tłumaczeniem i klucz użyty:
ViewModel_VerifyPhoneNumberViewModel_Code_Required
ViewModel_VerifyPhoneNumberViewModel_Code
Itd, itp, etc i wiecie – rozumiecie.
Tak tylko dla wyjaśnienia: Translations to klasa, która zawiera tłumaczenia.

Co jeszcze jest ważne? Dodatkowe wersje językowe (inne niż domyśla) powinny zawierać język, które mają wspierać – u mnie .pl. I ostatnia ważna ważność: plik *.Designer.cs dla wersji językowej innej niż domyślna będzie pusty – tak ma być. Tylko domyślny designer posiada wygenerowany kod.
Korzystanie z zasobów jest proste, w przypadku atrybutów kod powyżej pokazal jak korzystać – uwaga na ErrorMessageResourceType i ResourceType. Natomiast w przypadku razora, z którego ja aktualnie korzystam wygląda to tak:

W przypadku l> pamiętamy o wcześniejszym using. I tyle, pozostaje tylko dodać tłumaczenie wszędzie i będzie po krzyku.

App settings w portalu azure

Drogi pamiętniku.
Pamiętam gdy mówili: konfiguracja w środowisku, nie wrzucaj sekretów do repozytorium, bądź mądry, nie czyń zła. Nie pamiętam tylko, żeby tłumaczyli jak to zrobić. Ja zrobiłem to tak na początku:

I fajnie, myślę sobie, u siebie ustawie wartość na 1 a na produkcji ustawie na 2 i będzie cacy. Tak jak mówili, wszyscy będą zadowoleni a ja będę cutting edge i secure.
Zrobiłem deploy na produkcje, która jest na azure i szukam i szukam i nie ma. Nie da się, lub nie umiem znaleźć ustawienie środowiska na azure. W takim razie szukam na google i szukam, i znalazłem. Że best practices to posiadanie dodatkowego zewnętrznego pliku .config, w którym umieszcza się wszystkie krytyczne ustawienia, linkuje się do niego, na środowisku programistycznym a na produkcje się tego nie wysyła. Zamiast tego ustawia się zmienne ręcznie w azure application setting. No i dodatkowo lekka zmiana w aplikacji:



ConfigReader działa teraz w oparciu o trochę inną metodę:

W starym portalu azure klikamy:


Później przewijamy w dół, aż do sekcji app settings:

Tam ustawiamy app settings, których nie załączyliśmy w czasie produkcji paczki. Podobnie czynimy np. z connection settings, jeśli zawierać będą hasło zapisane czystym tekstem (sic!) czy inne ważne dane.

Jeśli potrzebujecie poznać jeszcze więcej szczegółów można przeczytać na stronie http://www.asp.net/identity/overview/features-api/best-practices-for-deploying-passwords-and-other-sensitive-data-to-aspnet-and-azurewww.asp.net
A dodatkowo dobry przyjaciel Scott Hanselman też popełnił w podobnym temacie hanselman.com

Dziękuje, do widzenia, dobranoc.

Autofac update – dynamiczna zmiana implementacji

Wiadomo, że każdy projekcie są testy. W części z nich są testy jednostkowe, w innych są testy integracyjne, w innych testy programistyczne – programista klika i jak działa to działa, a w jeszcze innych test na produkcji u klienta razem z milionami użytkowników. Generalnie każdy jakieś test ma. Wiadomo jak jest w projektach komercyjnych, klient chce aplikację działająca, wykonaną z najnowszymi i najlepszymi technikami, najlepiej napisaną przez juniorów, bez testerów i PM – tak najczęściej planowany jest budżet na aplikacje. Programiści czasem potrafią spełnić część tych wymagań i udaje się nam stworzyć aplikację, która jest stabilna (najczęściej), wygląda przyzwoicie, została napisana tak, że można ją rozwijać – generalnie klient jest zadowolony, a przynajmniej nie pieni się i jest w stanie zaakceptować produkt.
Dzieje się tak, ponieważ Ci programiści dzielnie przeklikują swoje wytwory, piszą możliwie dobry kod, przy kiepskich wymaganiach czy ich braku. Czasem gdy trzeba wyklikać to samo tysiąc razy, człowiek robi się leniwy, albo nie uważny i czy tego chcemy czy nie nie jesteśmy w stanie wyklikać wszystkich przypadków. Najczęściej gdy projekt jest już sporych rozmiarów, posiada skomplikowaną logikę lub wiele alternatywnych do siebie ścieżek. 
W moim przypadku naszą słabą stroną były problemy w wydajnością. Na developerskich maszynach, gdzie testowaliśmy, mieliśmy po kilka kont użytkownika, kilka, kilkadziesiąt, lub trochę ponad setkę wpisów. Generowanie danych za każdym razem gdy baza się zmieni i trzeba było ją odtwarzać od zera nie należało do przyjemnych rzeczy, nie mieliśmy migracji, więc drop a potem create. Testy selenium pojawiły się później, ale też zajmowały wieczność.
Zmierzam do tego, że łatwo byłe tego uniknąć, generując sobie masę testowych danych. Jak tego dokonać? O tym właśnie dzisiaj, odrobina kodu się także pojawi a wszystko dostępne będzie na githubie. Jak zawsze minister zdrowia ostrzega, przykłady mogą być przejaskrawione, a rozwiązanie może się okazać przydatne tylko dla mnie.
Przykładowym problememe do rozwiązania jest prosta aplikacja, która umożliwia założenie konta, zalogowanie się, oraz dodanie jakiegoś prostego wpisu tekstowego, który jest widoczny dla wszystkich. Coś jak blog, czy czat czy lista ogłoszeń, to nie jest do końca ważne.
Zacznijmy od struktury aplikacji:
Dla prostoty wszystko co potrzebne umieściłem w jednym kontrolerze. A zwinięte foldery nie mają żadnego wpływu na treść edukacyjną tego posta.
Ok, to zaczynamy. Rejestracja nowego użytkownika wygląda tak:

   1:  [HttpGet]
   2:  public ActionResult Register()
   3:  {
   4:      var viewmodel = new RegisterViewModel();
   5:      return this.View("Register", viewmodel);
   6:  }
   7:   
   8:  [HttpPost]
   9:  public ActionResult Register(RegisterDto dto)
  10:  {
  11:      this.accountService.Register(dto);
  12:      return this.RedirectToAction("Index");
  13:  }
I ostatecznie prosty serwis:

   1:  public void Register(RegisterDto dto)
   2:  {
   3:      WebSecurity.CreateUserAndAccount(
   4:          dto.Email,
   5:          dto.Password);
   6:  }
Jak widać korzystam z SimpleMembershipProvider. Klasa dto do rejestracji też jest książkowo prosta:

   1:  public class RegisterDto
   2:  {
   3:      public string Email { get; set; }
   4:      public string Password { get; set; }
   5:  }
Tak więc, aby założyć konto wystarczy wpisać dwa stringi i ciach, konto dostępne. Oczywiście gdy będzie trzeba to powtórzyć wiele razy, zacznie się to robić męczące i nudne. Dlatego leniwi programiści mogą wymyślić sobie coś takiego:

.csharpcode, .csharpcode pre
{
font-size: small;
color: black;
font-family: Consolas, “Courier New”, Courier, Monospace;
background-color: #ffffff;
/*white-space: pre;*/
}

.csharpcode pre { margin: 0em; }

.csharpcode .rem { color: #008000; }

.csharpcode .kwrd { color: #0000ff; }

.csharpcode .str { color: #a31515; }

.csharpcode .op { color: #0000c0; }

.csharpcode .preproc { color: #cc6633; }

.csharpcode .asp { background-color: #ffff00; }

.csharpcode .html { color: #800000; }

.csharpcode .attr { color: #ff0000; }

.csharpcode .alt
{
background-color: #f4f4f4;
width: 100%;
margin: 0em;
}

.csharpcode .lnum { color: #606060; }

   1:  [HttpGet]
   2:  public ActionResult NewUsers()
   3:  {
   4:      this.testService.CreateNewUsers();
   5:      return this.RedirectToAction("Index");
   6:  }
Gdzie serwis został zaimplementowany w taki sposób:

   1:  public void CreateNewUsers()
   2:  {
   3:      var dto = new RegisterDto
   4:      {
   5:          Email = Faker.InternetFaker.Email() + Faker.NumberFaker.Number(),
   6:          Password = Faker.NumberFaker.Number(1000000000, 2000000000).ToString()
   7:      };
   8:      this.accountService.Register(dto);
   9:  }
Fakera opisałem w poprzednim poście. Warto zwrócić uwagę, że test serwis korzysta z account service. Dwie ważne rzeczy: każdy wie, że zależności powinny iść tylko w pionie, nigdy w poziomie – istnieje ryzyko zależności cyklicznych; jest to serwis testowy, wiec korzysta z normalnego przepływu danych, nie robi nic na skróty, nie oszukuje, także ułatwia nam tworzenie użytkowników, a jednocześnie testuje działające już serwisy.
Jak do tej pory jeszcze nie ma wielkiego szału, ale się powoli rozkręcam. Kolejny etap to wpis w aplikacji, kontroler wygląda tak:

   1:  [HttpGet]
   2:  [Authorize]
   3:  public ActionResult NewBlogPost()
   4:  {
   5:      var viewmodel = new BlogPostViewModel();
   6:      return this.View("NewBlogPost", viewmodel);
   7:  }
   8:   
   9:  [Authorize]
  10:  [HttpPost]
  11:  public ActionResult NewBlogPost(NewBlogPostDto dto)
  12:  {
  13:      this.postingService.NewBlogPost(dto);
  14:      return this.RedirectToAction("Index");
  15:  }
Kod nie powinien niczym zaskakiwać, GET i POST, oraz wymagane wcześniejsze zalogowanie się użytkownika. Warstwa implementująca:

   1:  public void NewBlogPost(NewBlogPostDto dto)
   2:  {
   3:      var userId = this.accountService.GetCurrentLoggedUserId();
   4:      var model = new BlogPost(userId, dto.Text, DateTime.Now);
   5:      this.database.BlogPosts.Add(model);
   6:      this.database.SaveChanges();
   7:  }
Dto dla nowego wpisu jest niebiańsko prosta:

   1:  public class NewBlogPostDto
   2:  {
   3:      public string Text { get; set; }
   4:  }
Ale wróćmy do serwisu, w serwisie korzystając z SMP (single membership provider) pobieramy aktualne ID użytkownika. Może nie bezpośrednio z SMP, ale prostego wrapperka nad SMP. W momencie implementacji postawiłem na opcje zaciągania danych o użytkowniku z SMP.
Sam wrapper wcześniej pokazany częściowo, teraz w calej okazałości:

   1:  class WebSecurityAccountService : IAccountService
   2:  {
   3:      public void Logout()
   4:      {
   5:          WebSecurity.Logout();
   6:      }
   7:   
   8:      public bool Login(LoginDto dto)
   9:      {
  10:          var result = WebSecurity.Login(dto.Email, dto.Password);
  11:          return result;
  12:      }
  13:   
  14:      public void Register(RegisterDto dto)
  15:      {
  16:          WebSecurity.CreateUserAndAccount(
  17:              dto.Email,
  18:              dto.Password);
  19:      }
  20:   
  21:      public int GetCurrentLoggedUserId()
  22:      {
  23:          return WebSecurity.CurrentUserId;
  24:      }   
  25:  }
No dobra, fajny pomysł, informacje o użytkowniku zawsze pobierane z serwera, wydaje się bezpieczne i w ogóle. Ale teraz dochodzimy znowu do momentu, gdy chciałbym napisać kawałek kodu który pozwoli mi jednym kliknięciem utworzyć nowy wpis. Najlepiej za każdym razem z losowym tekstem (tutaj Faker daje radę) ale jeszcze z losowego istniejącego konta. W tym momencie na chwilę zrobiło się trudno, ale skoro mamy IAccountService i z niego pobieramy informacje o użytkowniku, czemu tego nie wykorzystać, wystarczy go tylko podmienić na inny, mój, i losować z niego użytkowników:

   1:  [HttpGet]
   2:  public ActionResult NewPosts()
   3:  {
   4:      this.testService.CreateNewPosts();
   5:      return this.RedirectToAction("Index");
   6:  }
Potem:

   1:  public void CreateNewPosts()
   2:  {
   3:      var users = this.database.Users.ToList();
   4:      var random = users.ElementAt(Faker.NumberFaker.Number(users.Count - 1));
   5:      var dto = new NewBlogPostDto
   6:      {
   7:          Text = Faker.TextFaker.Sentences(3)
   8:      };
   9:   
  10:      SpecialAccountService.CurrentLoggedUserId = random.Id;
  11:   
  12:      this.postingService.NewBlogPost(dto);
  13:  }
Docieramy powoli do mięska. Z bazy danych wyciągamy wszystko użytkowników, losujemy jednego i zapamiętujemy. Następnie linijka 10 dzięki SpecialAccountService ustawia Id “aktualnie” zalogowanego użytkownika, a następnie zwróci to Id, gdy ktoś będzie pytać o aktualnie zalogowanego użytkownika. Na końcu znowu, wykorzystujemy wcześniej napisany serwis, który zachowuje się normalnie i jest dodatkowo testowany przez nasze generowanie testowych danych. Dlaczego SpecialAccountService działa tak soczyście?

   1:  public class SpecialAccountService : IAccountService
   2:  {
   3:      private readonly WebSecurityAccountService realAccountService;
   4:   
   5:      public SpecialAccountService()
   6:      {
   7:          this.realAccountService = new WebSecurityAccountService();
   8:      }
   9:   
  10:      public void Logout()
  11:      {
  12:          this.realAccountService.Logout();
  13:      }
  14:   
  15:      public bool Login(LoginDto dto)
  16:      {
  17:          return this.realAccountService.Login(dto);
  18:      }
  19:   
  20:      public void Register(RegisterDto dto)
  21:      {
  22:          this.realAccountService.Register(dto);
  23:      }
  24:   
  25:      static public int CurrentLoggedUserId { get; set; }
  26:   
  27:      public int GetCurrentLoggedUserId()
  28:      {
  29:          return CurrentLoggedUserId;
  30:      }
  31:  }
Klasa ta implementuje IAccountService i jest ona używana w zarejestrowana w autofacu. Natomiast gdy jest potrzeba prawdziwej rejestracji użytkownika, całą robotę deleguje do prawdziwego serwisu. Dzięki temu można rejestrować,logować czy wylogować użytkownika. A bajer z aktualnym użytkownikiem ułatwia nam tworzenie losowych wpisów dla losowych użytkowników.
Wiadomo, że na produkcje nie powinno się wypuszczać takiego kodu, dlatego normalnie trzeba by przygotować odpowiednią konfigurację IOC gdzie IAccountService będzie implementowany przez WebSecurityAccountService, a na potrzeby developerki wystarczy SpecialAccountService – można tak zrobić. Można też poprosić autofaca, aby zmienił swoje dotychczasowe zachowanie i nadpisać wcześniejsze reguły:

   1:  public class HijackService : IHijackService
   2:  {
   3:      public void RestoreIOC()
   4:      {
   5:          var builder = new ContainerBuilder();
   6:          builder.RegisterType<WebSecurityAccountService>().As<IAccountService>();
   7:          builder.Update(ApplicationIocContainer.Container);
   8:      }
   9:   
  10:      public void HijackIOC()
  11:      {
  12:          var builder = new ContainerBuilder();
  13:          builder.RegisterType<SpecialAccountService>().As<IAccountService>().SingleInstance();
  14:          builder.Update(ApplicationIocContainer.Container);
  15:      }
  16:   
  17:      public IOCStatus GetStatus()
  18:      {
  19:          var isHijacked = ApplicationIocContainer.Container.Resolve<IAccountService>() is SpecialAccountService;
  20:          return isHijacked ? IOCStatus.Hijacked : IOCStatus.Normal;
  21:      }
  22:  }
Od tej pory możemy dynamicznie rejestrować swoje klasy, które ułatwią nam udawanie kogoś kim nie jesteśmy, a po skończonej generacji danych przywrócić aplikację do oryginalnego stanu i zacząć właściwe testowanie. Największą gwiazdą tego postu jest metoda Update z IOC, która umożliwia aktualizację powiązać interfejsu z klasą implementującą bez potrzeby zmiany konfiguracji, bez potrzeby restartu aplikacji, żeby autofac skonfigurował się od nowa, etc.
A dzięki temu wszystkie możemy stworzyć sobie taki prosty interfejs aplikacji:
Gdzie istnieje możliwość normalnego działa z aplikacją, ale gdy zajdzie potrzeba, można na chwilę pożyczyć kontener, wygenerować sobie niezwykle szybko sporo danych, i ponownie jednym kliknięciem przywrócić normalny stan aplikacji. Tutaj tworzę tylko jednego użytkownika i jeden wpis, ale kto bogatemu zabronić tworzyć ich tysiące?
Uwagi, pomysły chętnie przyjmę.
Kod dostępny jest na bitbucket: https://bitbucket.org/jstadnicki/jstadnicki-blog
Zaczynam od jednego, z czasem gdy będzie więcej dużych wpisów, kolejne rzeczy związane z blogiem będę wrzucane tam.
Milej niedzieli!

Powiedz nie new

Co mają wspólnego ze sobą te dwa obrazki?

Na pewno nie pasują tutaj, to raz. dwa nie są to najładniejsze obrazki, a trzy to obcisłe spodnie nie zawsze wyglądają fajnie, nawet na kobietach. On na szczęście nie ma skarpetek do sandałów.
Ale o czym dzisiaj, dzisiaj o obcisłości po angielsku w programowaniu. Słowo tight będzie jednym z bohaterów wpisu. A nawet tight coupling, czyli coś mocno wiążącego. Co tak mocno wiąże w programowaniu? Moim zdanie new jest temu winny. Wiąże bowiem ono ze sobą klienta, klasę którą korzysta z new aby zaspokoić swoje potrzeby, oraz dostarczyciela usługi, czyli klasę, która jest w stanie zaspokoić tę potrzebę.
Ale hola-hola, pomyślicie, jak to programować bez new? Przecież to hańba, skandal, herezje! Tak się nie da! Jasne, ale może uda się trochę ukrócić to panowanie new w kodzie?
Na pierwszy ogień idzie klasyczna zależność klas wyższych od niższych, w przypadku asp.net mvc przykładem jest tutaj kontroler, który może zależeć od serwisu, który posiada jakieś repozytorium danych, a to korzysta z bazy danych.
Czyli coś takiego

.csharpcode, .csharpcode pre
{
font-size: small;
color: black;
font-family: Consolas, “Courier New”, Courier, Monospace;
background-color: #ffffff;
/*white-space: pre;*/
}

.csharpcode pre { margin: 0em; }

.csharpcode .rem { color: #008000; }

.csharpcode .kwrd { color: #0000ff; }

.csharpcode .str { color: #a31515; }

.csharpcode .op { color: #0000c0; }

.csharpcode .preproc { color: #cc6633; }

.csharpcode .asp { background-color: #ffff00; }

.csharpcode .html { color: #800000; }

.csharpcode .attr { color: #ff0000; }

.csharpcode .alt
{
background-color: #f4f4f4;
width: 100%;
margin: 0em;
}

.csharpcode .lnum { color: #606060; }

   1:  public class HomeController
   2:  {
   3:      private HomeService service;
   4:   
   5:      public HomeController()
   6:      {
   7:          service = new HomeService();
   8:      }
   9:  }
  10:   
  11:  public class HomeService
  12:  {
  13:      private HomeRepository repository;
  14:   
  15:      public HomeService()
  16:      {
  17:          repository = new HomeRepository();
  18:      }
  19:  }
  20:   
  21:  public class HomeRepository
  22:  {
  23:      private ApplicationDatabase database;
  24:   
  25:      public HomeRepository()
  26:      {
  27:          database = new ApplicationDatabase();
  28:      }
  29:  }
  30:   
  31:  public class ApplicationDatabase
  32:  {
  33:      //internalls
  34:  }

Application database to pewnie EF, nH, albo inna warstwa nad SQL, a może zestaw zapytań SQL zapisanych w stringach – nie jest to ważne w tym przykładzie.
Ten kod zadziała i będzie świetnie, ale te klasy będą działać tylko i wyłącznie ze sobą, nigdy nie pozwolą innej klasie, która może być szybsza i w ogóle – wykonać kodu, albowiem tylko HomeService, tylko HomeRepository, tylko ApplicationDatabase może to zrobić.Taki zapis powinien wam się kojarzyć z hardcodowanymi wartościami, które są tylko odrobinę lepsze niż magic numbers. Bo jaka jest różnica pomiędzy tym co napisałem powyżej a var daysToAdd=49; I tak gdy będę chciał zmieć ilośc dni, muszę przepisać i przekompilować.
A można prościej się, i uwaga prościej nie oznacza mniej kodu, prościej oznacza prościej, ewentualnie możne oznaczać lepiej:

   1:  public class HomeController
   2:  {
   3:      private IHomeService service;
   4:   
   5:      public HomeController(IHomeService homeService)
   6:      {
   7:          this.service = homeService;
   8:      }
   9:  }
  10:   
  11:  public class HomeService : IHomeService
  12:  {
  13:      private IHomeRepository repository;
  14:   
  15:      public HomeService(IHomeRepository homeRepository)
  16:      {
  17:          repository = homeRepository;
  18:      }
  19:  }
  20:   
  21:  public interface IHomeService
  22:  {
  23:  }
  24:   
  25:  public class HomeRepository : IHomeRepository
  26:  {
  27:      private IDatabase database;
  28:   
  29:      public HomeRepository(IDatabase applicationDatabase)
  30:      {
  31:          database = applicationDatabase;
  32:      }
  33:  }
  34:   
  35:  public interface IHomeRepository
  36:  {
  37:  }
  38:   
  39:  public class ApplicationDatabase : IDatabase
  40:  {
  41:      //internalls
  42:  }
  43:   
  44:  public interface IDatabase
  45:  {
  46:  }

Ponownie, nie wnikam w szczegóły implementacyjne..
Samo ApplicationDatabase się nie zmienia, zależy może od jakichś systemowych dll, ale dla nas będzie ona ostateczną granicą. Co się zmieniło? Otóż klasy teraz mówią coś takiego: “Spoko spoko ziomuś, będę działać, będzie pan zadowolony, ale potrzebuje tego i tego – inaczej mój kolega kompilator, albo runtime (wersja gdy dasz nulla) da Ci popalić – taka jest sytuacja”. W jasny sposób deklarują swoje wymogi pracy. Znika z naszego kodu słówko new, gacie przestały być takie obcisłe. Oczywiście trzeba mieć jakiś system który te klocki dobrze połączy ze sobą, ja korzystam z Autofaca, ale w zasadzie każdy konterer jest dobry. Co najważniejsze kontenery można tak ustawić, aby ich konfiguracja była w zapisana w zewnętrznych plikach, daje do możliwość zamiany zachowania aplikacji bez potrzeby jest przekompilowywania – wystarczy zmiana w konfiguracji i restart.
Inne miejsce gdzie pojawia się new to przejścia pomiędzy warstwami aplikacji, gdy model stają się dto, lub innymi dto, albo się agregują i projektują jakieś dane na i z, lub zupełnie inaczej. Tutaj z pomocą przychodzi Automapper. Całą magię przepisywania nazwy (name) z klasy A na pełną nazwę (fullname) w klasie B można oddelegować do osobnej części i ponownie powiedzieć, że do poprawnej pracy potrzebuje takich i takich rzeczy. Automapper domyślnie jest statyczną klasą, ale można ją owrapować i wstrzykiwać jako serwis, co może ułatwić ewentualne testowanie.
Ostatnie co przychodzi mi do głowy, to sytuacja gdy naprawdę muszę stworzyć obiekt, bo np. nie lubisz automapować go z kilku innych, albo jest to zlepek kilku wywołań jakichś metod albo jeszcze inaczej. Wiadomo, każdy ma wyjątkowy projekt i wyjątkowe sytuacja, które nigdy i nikomu się jeszcze nie powtórzyły. Na takie sytuację przychodzą mi do głowy dwa mechanizmy: konstruktor i/lub fabryki. Konstruktor powinien zapewnić ci to, że jeśli wszystko się udało i programista tworzący klasę, którą właśnie niułujesz (takie słowo), to po zwróceniu sterowania do twojego kodu, klasa ta będzie w stu procentach gotowa do działania. Używania inicjalizatora jest fajnym skrótem, albo gdy zostanie dołożone nowe pole do klasy, nie masz pewności, że w każdym miejscu zostanie ono poprawnie ustawione. Dodając pole do klasy i na listę parametrów konstruktora masz pewność, że kompilator ci tego nie zapomni wytknąć. Jest to jedno rozwiązanie, które nie zmniejsza new w kodzie, ale nie zmniejsza ciasnowatości (znowu takie słowo) spodni. Lepszym podejściem są fabryki, które wezmą tę robotę na siebie. Znowu rozwiązanie, które spowoduje ze kodu nie będzie mniej, ale umożliwi napisanie kodu który nie musi być mocno związany z typem, fabryki mogą zwracać obiekty przez interfejsy, znowu więcej kody, za luźne gacie. Dodatkowo obowiązek posiadania wiedzy o tworzeniu klas wynikowych zostanie oddelegowany do fabryk. Fabryki możecie podawać jako wasze ulubione wzorce projektowe na rozmowach o pracę
Jeśli macie inne pomysły na to jak pozbyć się new, chętnie je poznam. Jednocześnie możecie się zastanawiać czemu to robić? Po pierwsze w luźnych spodniach lepiej się chodzi, ale luźne tak bez przesady. Po drugie, moim zdaniem kod staje prostszy w utrzymaniu. Trudniej w takim kodzie o wycieki, tak w .net można zrobić wycieki pamięci. Po kolejne, stajecie się bardziej pro. Kod jest otwarty na modyfikacje i rozszerzenia, ułatwia testowanie, jest ładny i miły w dotyku. Jeśli tego nie czujecie, to nic na siłę. Ja po prostu musiałem to napisać – jeśli mogę unikam new.
ps. A miał to być krótki wpis.