Piszę testy na 100%

testyBajki

Znowu wpis o mitach. Bo jak często widać, że w jakimś projekcie pokrycie testami wynosi 100%? Częściej się o tym mówi, niż widzi.

Menagiery i biznes się chyba pogodził z tym, że ciężko będzie to osiągnąć i miękną, mówią dobra to robimy 80% albo 60% jeśli projekt mało ważny, a metryki jakieś muszą mieć – a szkoda, bo to nie jest aż taka ciężka sprawa.

Dygresja

Teraz taka myśl przyszła mi do głowy, czy ktoś patrzy w ogóle na te procenty, które kryją kod? Bo jak się uprzeć, to wysoki poziom można zrobić, bez napisania sensownych testów. Np. przetestować wszystkie właściwości: zarówno get i set. I już kilka procent zaliczone.Ale nie o tym chciałem pisać.

Co zrobić, gdy za jakiś kawałek kodu ciężko się zabrać, albo jest tam coś systemowego? Ja wtedy zawsze wracam do mojej mantry, którą jest spychologia. Alternatywą jest microsoft fakes – ale to dużo roboty.

Treść właściwa wpisu nastąpi teraz

Continue reading