Wspólne modele dla dotnet i typescript

Trawa za płotem bardziej zielona

W Blazor’ze bardzo podoba mi się to, że brane są modele z dotnet (czy to api, czy to dowolna warstwa) i że każda zmiana na “backendzie” za darmo i od razu dostępna na “froncie”. Typescript ma fajne to, że można sobie silnie typować obiekty i że ten javascript jest takie ciut pewniejszy. Angular dla mnie mocno przypomina MVC więc z niego korzystam – ale! Jestem dobry w narzekanie; ale nie ma tego co ma blazor – a ja bym chciał. Bo takie przepisywanie modeli z dotnet na typescript to jest nudne, coś zmienisz, albo machniesz literówkę i trzeba szukać. Lubię też się wyręczać robotą kogoś innego 😉

google is your friend

Także poszukałem jak to ogarnąć. Co? No to, jak z klas w dotnet generować  klasy / kod do typescript, który można potem wykorzystać w projekcie na froncie.

Continue reading

Terraform jako generator haseł dla dotneta

Hasła, hasełka, dostępy, konekszon 🩳(mam tylko takie stringi w ikonach) i inne sekrety to (dla mnie) zawsze był koszmar, gdzie to trzymać, jak to zapisać, żeby działało – a żeby nikt się nie dowiedział, że hasło to:

https://youtu.be/a6iW-8xPw3k

Jak?! JAk?! JAK?!

Opowiem jak ja się z tym wszystkim oswoiłem przy pomocy

  • terraform
  • azure key vault
  • net core app settings

Z waszą pomocą powstaje ja, kapitan planeta 🌍 !

Continue reading

Logowanie przez owin – jak zaoszczędzić trzy tygodnie

niewiem

Walka!

Tak wyglądały moje ostatnie 3 tygodnie pracy nad projektem isthereanynews.pl (jest już online). A z czym walczyłem? Z klasycznym, acz partyzanckim – u mnie działa.

Social

Modne i praktyczne, w zasadzie to drugie, jest logowanie się do różnego rodzaju serwisów przez użycie konta z G+, FB czy Twittera. Ja też tak chciałem – w ten sposób mogłem uciec od problemu trzymania hasła gdzieś u siebie i wszystkich problemów z tym związanych.

Continue reading

Co załadowane nie jest nie pisze się w rejestr

Mówili mi ludzie, czemu sam rejestrujesz zależności w autofacu, skoro można skorzystać z konwencji, sam wszystko rozpozna, wykryje co masz załadowane do pamięci i z tego rozkmini. Jak się domyślacie wpis ten wziął się stąd, że nie zawsze tak się dzieje.

Otóż tak stworzona rejestracja czasem powoduje problemy:

Problemy wygladają tak:

None of the constructors found with ‘Autofac.Core.Activators.Reflection.DefaultConstructorFinder’ on type ‘IsThereAnyNews.Mvc.Controllers.HomeController’ can be invoked with the available services and parameters: Cannot resolve parameter ‘IsThereAnyNews.DataAccess.IRssChannelsRepository rssRepository’ of constructor ‘Void .ctor(IsThereAnyNews.Services.IUserAuthentication, IsThereAnyNews.Services.ILoginService, IsThereAnyNews.Services.ISessionProvider, IsThereAnyNews.DataAccess.IRssChannelsRepository)’.

Brak zarejestrowanej implementacji klasy, ale jak to nie ma skoro napisałem wcześniej żeby się automagicznie samo się. Na szczęście na stackoverflow są mądrzy ludzi i w dziesięć minut mi to wytłumaczyli.

AppDomain.CurrentDomain.GetAssemblies() call. According to MSDN the method:
Gets the assemblies that have been loaded into the execution context of this application domain.

Czyli co jakiś czas (najczęściej po restarcie IIS), projekt z MVC się ładuje, ale nie załadował wszystkich referencji jeszcze, więc nie podczas rejestracji autofaca ten wykrył interfejsów oraz implementacji, przez to nie zrobił pełnej rejestracji.
I uwaga, po mojemu to tak, że jeśli nie ma interfejsów, to nie trzeba szukać do nich implementacji, a skoro ich (tych interfejsów) nie ma to nie ma też błędów czy ostrzeżeń. I dalej autofac się robił i rejestrował, teraz gdy generowane było żądanie http do kontrolera, ten przychodził do autofaca a ten naburmuszony mówił: “jaka implementacja? jaki interfejs? gdzie mi tu z łapami! dawaj domyślny konstruktor! Jak to? Nie masz?! Gleba i EXCEPTION!” – resztę historii już znacie, żółty ekran na prodzie – fak je.

Ale żeby nie płakać, to rozwiązanie jest takie proste:

Tutaj należy zwrócić uwagę na linię (@5) gdzie ładowane są referencje. Taki sposób pobierać ma listę wszystkich referencji, najwyraźniej nawet tych jeszcze nie załadowanych. A zatem, nawet jeśli moje *services czy *repositories nie będą załadowane, to będą widnieć na liście referencji, a ta zostanie przekazana do autofaca do skanowania i na pewno zostanie wczytana, co wreszcie spowoduje że nie będzie miauczeć że nie zna typa czy jego implementacji. Oddech i dziękuje.

Null object mi różnicy nie robi

Untitled

Brzydal

Każdy czegoś nie lubi, ja na przykład nie lubię gdy ktoś siada na moim krześle, a potem ja muszę na nim usiąść, fuj – takie ciepłe, zawsze chwilę odczekuje.
Albo NULL – to ciągłe sprawdzanie czy zmienna nie jest nullem, a potem jeszcze specjalna obsługa tu i tam i jeszcze tam, a potem tam i tam niosą, się ify po całym projekcie, albo wyjątki – BLEH

Sposób

Na szczęście na jedno i drugie jest sposób; każdemu mówię, że na moim krześle się nie siada i głośno warczę gdy ktoś łamię tę regułę, albo czekam aż wystygnie – przecież ich nie pogryzę.
Continue reading